Podróż Foozy'ego i Jane'y

First topic message reminder :

Skakaliście na wielkim wilku pośród lasów. Droga była bardzo długa, jednakże komfortowa.

Z różdżki wydobył się czerwony piorun podpalając drzewo, był tak wielkiej siły, iż o mało co nie zepchnął Cię z powierzchni żółwia. Jena ciągle nie zwracała na ciebie uwagi grzebiąc w swej torbie.

Oddaję różdżkę żółwiowi, i podchodzę do Jane - Może pomogę ci szukac? - siadam koło niej i czekam na odpowiedź...

Żółw nie chciał przyjąć różdżki. Odparł ze słowami

Weź ją! To prezent

Po chwili zauważyłeś jak Jena jest zanurzona po pas w tej torbie, mimo iż wydawała się mała. Po chwili weszła do niej cała więc nie zdążyła Ci nic powiedzieć.

Kiwam głową do żółwia, w ramach podziękowania. Jednak po tym patrzę zdezorientowany na plecak Jane...

Po chwili ujrzałeś Jane wychodzącą z Torby. Otrzepując się z uśmiechem dodała

Mam !

Wyciągając dziwny sztylet zaczęła rozrywać ptaki oczyszczając z wnętrzności. Po kilku chwilach spytała[b]

Pomożesz mi? Po prostu już zacznij piec te, które są wypatroszone i oczyszczone.

Brałem od niej ptaki i piekłem je. Patrzałem na nią, widać iż była już przystosowana do takiego życia...

Po chwili, gdy wszystkie ptaszydła zostały upieczone, usiadła przy ognisku i uśmiechając się do Ciebie odrzekła

To jedzmy!

Żółw śmiejąc się krzyknął do was

Smacznego!

Po chwili Jena złapała ptaka i gryząc mięso jadła z zadowoleniem... musiała być naprawdę głodna.

Jem powoli, wpatrzony w Jane, wyglądała naprawdę pięknie.....nie wiedziałem co powiedzieć

Jena patrząc na Ciebie ze zdumieniem spytała

Nie lubisz drobiu?

Z jej ust zwisał solidny kawał mięcha.

- Lubię...ale gdy widzę jak się objadasz.... - mówię wpatrzony w nią, jak w obrazek.

Dziewczyna lekko się skrzywiła, wstając przestraszona wzięła 2 kurczaki. Lekko zmartwiona powiedziała odchodząc

Przepraszam... mogłeś powiedzieć, że psuje Ci apetyt.

Usiadła na głowie żółwia, posilając się mięsem. Była smutna, było to widać po jej minie.

Podchodzę do niej i ją obejmuję od tyłu - To ja przepraszam, nie chciałem ci zrobić przykrości....przepraszam - mówię smutny

Ona wcinając dalej kurczaka spytała się Ciebie nie odwracając głowy

To co chciałeś powiedzieć?

Po chwili żółw powiedział głośnym głosem

Za kwadrans lądujemy!

- Że słodko wyglądasz gdy jesz... - mówię lekko skrępowany, odwracam się i siadam trochę dalej...

Zawstydzona Jena zaśmiała się lekko mówiąc[b]

Acha... ja inaczej zrozumiałam... przepraszam. Za chwilę lądujemy przyszykuj się.

Widziałeś jak żółw powoli opuszczał swe położenie, nad jakąś wielką wyspą.

Milczę do końca naszego lotu.... ukradkiem patrzę co chwilę na nią, szczególnie na biust i nogi...

Po kilku chwilach żółw zatrzymał się na ogromnej wieży. Po kilku chwilach zniknął pod wpływem czaru Jeny. Kobieta zamieniła się w panterę mówiąc do Ciebie

Tak będzie szybciej! Musimy zlokalizować położenie mrocznej gildii. Stacjonują przy drzewie świata.

Zmieniłem się w formę zwierzęcą, i spytałem - To w jakim kierunku idziemy? - poczym do niej podeszłem i czekałem na odpowiedź

Jena podeszła do Ciebie przytulając się, powiedziała po chwili

Nie waż mi się umrzeć... za mną na północ.

Po chwili zaczęła biec w dłuż traktu.

<ZT>

Wciąż biegłem za nią...byłem ciekaw naszej misji. Już dawno nie walczyłem, więc będe musiał się rogrzać.