Drizzt misja- część druga- przeżyj noc w lesie

Polana była dość obszerna. Na jej środku znajdował się poprzednio wymieniony głaz.

Drizzt wskakuje na drzewo, rozgląda się i patrzy na głaz myśląć Kiedy się coś wydarzy , nudzi mi się... Kiedy będe z kimś walczył? Roześmiał się po cichu by rozluźnić atmosferę...
Po chwili podszedł go głazu obejrzał runy i wziął Naginate.

Naginata ani drgnęła. Nie wyglądała na głęboko wbitą, jednakże mimo wszystko nie chciała wyjść. Nic się nie działo. Słońce błyskało w koronach drzew. Jako, iż przez kilka godzin ćwiczyłeś, nie zauważyłeś jak szybko mija dzień. Słońce nie długo zajdzie. A wtedy nadejdzie owiana tajemniczością noc...

Patrzy na runy i odcztuje je jeżeli potrafi... Jeżeli nic sie nie stanie do próbuje wyciągnąć z całej siły Naginate... Dziwna broń, ale może być :p za duża jak na mnie :p (jaką ma wielkość?)

(Jest zwykłej wielkości - naginaty - całkowicie przeciętna jeśli chodzi o wielkość)

Nadal nic się nie stało. Naginata tkwiła w kamieniu nie robiąc sobie nic z Twych trudów. Słońce powoli opadało znikając za horyzontem.

Widząc ostatnie promienie słońca, postanowił je zjeść :p Gdy juz sie najadł, wziął zamach ręką i uderzył z całej siły w głaz [Jeżeli złamał ręke to zjadł jeszcze promienie słońca by sie odnowić xD] :p jeżeli nie to wziął naginate... I czekał na noc...

Niestety runiczny kamień ani drgnął. Twoja ręka była lekko zwichnięta, jednakże zdołałeś jeszcze pożywić się ostatnimi promieniami. Naginata ciągle była w tym samym miejscu, kamień także. Wkrótce słońce zaszło zostawiając za sobą szare niebo. Niedługo zacznie się wieczór... na około siebie, słyszałeś dziwne szepty... może warto byłoby poczekać przed wejściem do lasu?

Jeżeli poczekam przed wejściem do Lasu, moge nie zdobyć już tej Naginaty, która napewno zwykła nie jest... hmm... Powiedział zaczekaj Naginato-kun xD Po czym wybiegł szybko z lasu i czekał przed wejściem...

Gdy akurat przybiegłeś do wyjścia/wejścia zauważyłeś czaszki i krew w tym samym miejscu co wczoraj... dziwne... cóż to mogło znaczyć? Po kilku sekundach zauważyłeś dziwną chmurę ciemności z wielką czaszką w środku, po chwili zaczęła się zbliżać ku Tobie. Po chwili rozpłynęła się przed Tobą. Po chwili usłyszałeś w oddali krzyki. Po chwili zauważyłeś jak kolejne duchy uciekały z przerażeniem przed czymś... cokolwiek to było nie dawało im spokoju.

Powoli wchodzę do lasu... Przygotowany w razie gdybym musiał użyć jakiegoś czaru...
Idąc rozglądam sie dookoła mówiąc Straszne miejsce, przejde je szybko i spływam stąd... Nie chce tu bawić się ani chwili dłużej...

Wkrótce zobaczyłeś ducha małej dziewczynki. Płonęła ona kolorem zielonym. Inne duchy uciekały od niej bądź błagały ją o przebaczenie. Na Twoich oczach wywiązał się dialog

-Gdzie ona jest?!
-Nie wiemy Panienko! Przepraszamy, nigdzie nie ma jej śladu!
-W takim razie...

W tym momencie w ręce dziewczynki uformował się wielki miecz, którym przecięła na pół ducha. Ten znikł rozpływając się w powietrzu. Wściekła dziewczynka zaczęła mordować wszystkich... Cóż mogła zgubić?

Kim jesteś? Czego szukasz? Powiedz to może Ci pomogę... Chyba będe musiał sięgnąć bo bardziej drastyczne środki, ale obecnie spogląda na miecz przecinający duchy...

Dziewczynka zamachnęła się w Twym kierunku, olbrzymia fala szybko rozerwała Ci klatkę piersiową. Mała krzyknęła

Oddaj co moje! Gdzie ona jest?!

Zaczęła biec w Twym kierunku.

Podsumowanie:

Drizzt- 60 hp

Odskakuje w bok i wyjmuję lalke z kieszeni. I pokazuje ją duchowi... Czy to twoje? Mam Ci to oddać? Rzucam lalke w strone ducha i czekam spokojnie...

Miecz roztrzaskał się na kilka kawałków. Po chwili zauważyłeś, jak dziewczynka podniosła lalkę rozpływając się w powietrzu powiedziała tylko cicho Do Ciebie

Dziękuję...

Po chwili kilkanaście duchów rozpłynęło się wraz z nią. Idąc dalej nic nie widziałeś, jedynie z miejsca gdzie wcześniej byłeś (polana) wybiegła 5 poowijanych w różne opończe, pasy wstęgi i szaty ludzi ze sztyletami w rękach. Jeden widząc Ciebie krzyknął

Niewierny! Za nim!

Wkrótce zauważyłeś jak wszyscy się na Ciebie rzucili walcząc sztyletami.

Jeden bachor mnie i pojawiły się następne... -_- Pseudo Ninja-Assasin'i... Ehh cóż poradzić byle by mnie nie posiekali

Odskakuje do tyłu mówiąc Ojike Kago celująć we wszystkich (powinno ich wszystkich objąć i zamknąć) I jeżeli sie uda to używam na nich
Keishi Gozen robiąc z nich chińskie szaszłyki grilowane na mocnym ogniu...

Zaczęły się rozbiegać, a więc złapałeś tylko 2. Widziałeś, jak ich zmysły o dziwo przy wykonaniu Twej techniki zachowały się nader dobrze. Jedyne co zauważyłeś, to to, że gdy użyłeś ' spiekacza' przepaliłeś ich szmaciane szaty. Zauważyłeś jak w reakcji ze światłem zamieniły się z krzykiem w proch...(Pierwszy Knorr... kto go Odkrył? DRIZZT xD)
Po chwili pozostała trójka skoczyła w Twoim kierunku wymachując ostrzami.

Odszkoczył i ponownie przejechał promieniem po Facetach w Czerni...
Zrobie z was błyskawiczne zupki Diabollo Pomidorro :p
Keishi Gozen jeżdżac promieniem po reszcie

Wszyscy się rozdzielili, gdy odskoczyłeś, jednego usmażyłeś, kolejni zaczęli na Ciebie szarżować, ostrzami. Jeden z nich chybił, jednakże drugi rozciął Twe udo. Po chwili zauważyłeś, jak z jednego z potworów - tego którego usmażyłeś wypadł dziwny mieszek.

Podsumowanie:

EM za techniki i - 40 HP

Podbiegam do mieszka i podnoszę :p... Jak tak dalej pójdzie to zginę tutaj... Wiedziałem że to kiepski pomysł by tu przychodzić

Dwie zjawy przecięły Cię lekko swymi ostrzami, straciłeś czujność. Ból pleców był trochę nieznośny, jednakże dało się wytrzymać. mieszek był ciężki... cóż tam było? Po kilku chwilach zauważyłeś, jak zjawy, znów chcą na Ciebie zaszarżować

Podsumowanie - 80 hp

Znów użyłem tego Promienia ;p Niszcząc je Potem podchodze do mieszka i go podnoszę i przeszukuję Hmm... mało brakowało ;p

Oboje polegli. W mieszku znalazłeś dziwny notes, oraz dziwną miksturę. Na ostatnich stronach notesu pisało

Kolejny dzień wędrówki przez te lasy... nie wiemy czy damy radę. Całą noc atakowały nas duchy.
Już wiemy co doprowadza duchy do życia. To tajemnicze ostrze wbite w ziemię. Jego moc jest tak wielka, że przyzywa duchy, które tu zginęły.
Kiedyś byłą tu wioska, lecz całą została wybita.
Nie mam już towarzyszy... wszyscy stali się zjawami. Zostawiam tylko ten dziennik, oraz miksturę która zregeneruje siły. Te bestie nienawidzą światła. Aby je zniszczyć trzeba wyciągnąć w nocy naginatę z kamienia.

List urywał się, a potem były już tylko plamy krwi...

Wracam się do miejsca w którym była Naginata... Myśląć [b] Już próbowałęm ją wyrwać i nic z tego, co tu można zrobić? Rozwalić ją? Niewiem spróbuję jeszcze raz...[b]
Miksturke chowam na później

Drogę zagrodziła Ci kolejna Bestia, tym razem był to Dziwny Pies stworzony z kamienia i magmy. Z pyska leciała mu magma. Warczał na Ciebie nie pozwalając przejść. W jego oczach widziałeś ogromną wściekłość.