Pajęcza dolina- Wąwozy

First topic message reminder :

Ogromne pęknięcia w skałach pajęczej doliny.

Słyszycie jedynie za sobą uderzenia kamienii i rozpoławianych mięśni. Nie jest to przyjemny dźwięk...Jednak straciliście go z oczu. Wyczuwacie w chwili obecnej cztery identyczne źródła magii...

*Kame - tracisz tymczasowy atut

Interfall się podrapał po głowie mówiąc

Są 4 drogi... każdy z nas musi zbadać 1 z nich... Więc nie ważne jak ale musisz tego dokonać...

LUDZIE! JEŚLI JUŻ ROZŁUPALIŚCIE TEGO GOLEMA TO CHODŹCIE TU!

(po pojawieniu się duchów)

A więc... każde z was wybierze po jednej drodze i zbada źródło magii... zrozumiano?
Ja wybieram... 3 drogę!

Udał się w wymienionym kierunku ze spokojem ducha... szedł powoli ciesząc się z pięknego dnia...

Szłam za tym pchlarzem, nie mając większego wyboru. Wolałabym nie zgubić się w takim stanie...Co ja w ogóle wygaduje? Czy ja myślę o bezpieczeństwie? Odwala mi do końca. Podniosłam głowę wysoko do góry i starałam iść najnormalniej jak się dało. A niech się porzygam , złamie nogę itd. Głupie samopoczucie nie będzie decydowało za mnie.

*Inter - Twe gwiezdne duchy z wielkim trudem pokonały golema. Nie będą w stanie walczyć przez przynajmniej dwa dni...

*Kame - Przestało ci być niedobrze, teraz czułaś pełnię życia. Pozostaje jedynie wybranie jednej z trzech pozostałych dróg. A może pójdziesz ze swym kompanem?

Idąc dalej powiedział do Kame:

Oto mroczna Lacrima, miej ją zawsze przy sobie. Będę w stanie Cię namierzyć, oraz będę wiedzieć czy masz kłopoty.

Podał Kame Lacrimę, po czym napełnił kolejną mrokiem. Szedł wyżej wyznaczonym wejściem, co jakiś czas sprawdzając czy Kame nic nie jest.

Nie jestem dzieckiem, ani taka słaba jak myśli. Czy to , że mi się nie dobrze zrobiło to od razu nie znaczy, że jestem ciota w walce...Ale niech mu będzie...Pomyślałam , idąc w innym kierunku niż Interfall. Czułam się nadmiernie dobrze i szłam przed siebie z uśmiechem na twarzy, będąc po postacią hybrydy.

*Inter - Po prawie godzinnej podróży, ujrzałeś na horyzoncie kolejny palik. Nie jesteś w stanie opisać jaki jest dokładnie, z takiej możliwości...

*Kame - idziesz troszkę wolniej, z powodu swej "skorupki". Jednak po ponad 20 minutach, widzisz podobny pal do poprzedniego. Jesteś na razie całkiem daleko od niego...

Chłopak w formie kota, podszedł do niego uważnie oglądając. Po chwili starał się wyczuć jakąkolwiek energie w tym palu. Zmieniając się w swą oryginalną postać powiedział

Nareszcie... xD Przynajmniej nie jestem uzależniony od drapania z uszami

Podeszłam do tego bliżej, pamiętam tą rzecz przez mgłę. Byłam raczej zajęta powstrzymywaniem się od nie odwalenia kity na ziemi. Podrapałam się po głowie myśląc..Ja myślę? Nowość. Przyglądałam się tej rzeczy z przymrożeniem oka...
-Co to jest...-Mruknęłam cicho nie zrozumiale pod nosem.

*Inter - przed tobą pojawia się pewien dziwny Skrzot...który mamrocze sam do siebie. Jego twarz odstrza nawet kamienie...

*Kame - nic szczególnego nie zauważyłaś. Zwykły kij wbity w ziemię...Może należy podejść ???

Łapiąc za niebiańskie ostrze zapytał srogo brzydala

Kimże jesteś?!

Bardzo ciekawiło go kimże był owy stwór. Chciał, albo bezpiecznie przejść, albo stoczyć z nim pojedynek... byle szybko.

Podeszłam pewnym krokiem w stronę tego kija. Byłam ciekawa co to jest i czy ma coś wspólnego z tym magiem. Miałam zamiar dotknąć tego...Tak...Z ciekawości....

*Inter - Skrzat odpowiedział poważnym, ale skrzeczącym głosem - Odgadnij moje pytanie albo walcz ze mną... - miał około 80cm w maksie...

*Kame - Szłaś w stronę kija, lecz jakbyś się nie zbliżała. Wręcz przeciwnie, kij oddalał się od twej skromnej osóbki...

Uśmiechając się powiedział cicho do szkrzata

No dobra... dawaj to pytanie.

Był trochę zirytowany jego wzrostem, jednakże potem zaczęło go to bawić.

-TY NIEDOŻYTY KIJU!-Czy ja właśnie wrzasnęłam do kija? Nieważne... Szłam kroczkiem w stronę kija...Bo kiedyś dojść muszę....Muszę?

*Inter - Skrzot przeemówił - Zadał mi tą zagadkę ten wredny mag, zamieszkujący niedaleko...a więc słuchaj : Wszyscy mnie pragną, może dlatego że nie zmuszam do niczego. Dla wielu jestem dana, lecz również wielu mnie utraciło. Krocie osób umierało za mnie, i umierać będzie...Czym jestem ?

*Kame - Szłaś dalej bez skutku, kij nie przybliżał się w twą stronę...

Interfall zaczął iść dalej swą drogą, gdy był przy skrzacie odpowiedział tylko cicho

Wolność...

szedł dalej ciesząc się swą realną formą.

Pomyślałam sobie Jak idę to ono się oddala, a może jak stanę ono się przybliży. Stanęłam wyprostowana czekając na reakcje...Znając życie, pewnie będzie inaczej niż sobie ubzdurałam. To coś mnie denerwowało.

*Inter - Nagle na nodze Skrzota pojawił się łańcuch, który pękł... Spojrzał on na ciebie z radością mówiąc - Dzięki ci...w ramach odwdzięki, powiem ci jak znaleźć tego maga! - poczym podsunął twą głowę i powiedział coś na ucho...

*Kame - W dziwny sposób, kij nie oddalał się już, lekko przybliżył się. Był teraz na odległości takiej jak na początku...

Idąc dalej uśmiechnął się wyjmując pal z głośnym hukiem. Po chwili szybko zamienił się w formę kota, zamieniając się w powietrze błyskawicznie przemieszczał się przez drogi.Po chwili rzekł sam do siebie

Te pale muszą być połączone... albo dojdę do 2 albo do 4.

Jakie jaja nie no nie mogę...Może ten pal działa na odwrót? Że zamiast podchodząc do niego zbliża się, to się oddala. To może jak odejdę trochę w tył to się przybliży.
Zrobiłam 5 kroków do tyłu, by zobaczyć co się stanie.

*Inter - Wyjęłeś pal, poczułeś silną magię, która zniknęła równie szybko jak sie pojawiła. Leciałeś tam przez około 40 min. Na horyzoncie ujrzałeś 2 czarne punkciki. Na razie ciężko ci zdefiniować co tam jest.

*Kame - Oddaliłaś się od palika na oko, 5 kroków. Nie zauważyłaś by cokolwiek się zmieniło...czujesz się lekko duszno, przez to mocno świecące słońce na środku kamiennej kustyni.

Po chwili, zamieniając się w kocią niewidzialną formę podleciał bliżej, aby zidentyfikować owe punkty. Trzymał ciągle w pogotowiu katanę....

Stałam jak stałam, bo co miałam robić?... Usiadłam sobie i gapiłam się na ten pal jak głupia...
- Podejdziesz do mnie czy nie?-Powiedziałam zażenowanym głosem....Mówię do Pala...U mnie to normalne...Chyba.

*Inter - Na razie podleciałeś na 50 metrów. Spostrzegłeś pal oraz pewnego mężczyznę z mieczem półtoraręcznym. Zobaczył cię, i zaczyna biec w twą stronę. Jego miecz zaczyna błyszczeć, nie jesteś w stanie określić co się z nim dzieje...

*Kame - Kij zaczyna zmieniać swe położenie. A dokładnie przesuwa się w lewo. Jest to dosyć dziwne. Musisz coś zrobić, bo chyba zwariujesz. Albo już zwariowałaś